Ważne !

Hej, z powodu braku czasu opublikowałam nowe rozdziały na blogu, aż do epilogu czyli (od 13 rozdziału do epilogu) . Proszę przeczytajcie je. Mam nadzieję, że wam się spodobają. Dziękuję, że byłyście ze mną do końca tego bloga. Dziękuję ;)

01 sierpnia 2013

{014} - "Zaskakująca wiadomość"

Summer
                 Wczoraj było cudownie. Poczułam się kochana i cieszyłam się, że Niall został ze mną. Jednak szkoda, że musiał iść do pracy, bo bym jeszcze się z nim "pobawiła". Ostatnio nie potrafię się cieszyć, gdyż z dnia na dzień się źle czuje. Niestety nie wiem, co mi jest, a pójście do lekarza nie wchodzi w grę. Postanowiłam, że zadzwonię do Nicole, mojej najlepszej przyjaciółki i jej o wszystkim powiem. Ona na pewno mi pomoże.

Niall
                 Nie mogłem doczekać się, aż pojawię się u Summer. Chciałem do niej zadzwonić, lecz telefon mi się rozładował. Non stop myślałem o wczorajszym incydencie. Zaciekawiony Summer wziąłem głęboki wdech i usiadłem przy laptopie. Sprawdzając czy mam jakieś nowe wiadomości, zauważyłem, że dostałem smsa. Podszedłem do komórki, która podłączona była zasilaczem do kontaktu w ścianie. Odpiąłem kabel od urządzenia, po czym zacząłem czytać wiadomość. Chcąc wiedzieć, co takiego stało się ubrałem szybko buty i wybiegłem z mieszkania. Podejrzewam, że chodzi o coś grubszego, o coś poważnego.

Summer
                 Nicole uświadomiła mi trudną i zaskakującą wiadomość. Nie sądziłam, że tak to może się potoczyć. Jestem za młoda. Nie powinnam.. I co ja mam teraz zrobić? Boję się.. Wzięłam głęboki wdech i wytarłam łzy, które spływały po mojej twarzy.
                 Po około 15 minutach usłyszałam jak ktoś puka do drzwi. Byłam pewna, że to Niall.
- Otwarte! - krzyknęłam.
Chłopak wszedł do środka. Nie zdjął jednak butów. Zaniepokojony moim stanem od razu do mnie podszedł. Ja nie potrafiąc się opanować, zaczęłam gorzej płakać. Nie wiedziałam, co teraz się wydarzy.
- Summer, co się dzieje? Dlaczego płaczesz? - pytał. Nie miałam bladego pojęcia co powiedzieć, jak na to zareagować. Nie potrafiłam wydusić z siebie żadnego słowa. To takie trudne, wiedząc, że to, co teraz mu wyznam zmieni nasze życie o 180 stopni.
- Niall.. Proszę powiedz mi, że wszystko będzie dobrze.. Że ze względu na wszystko będziesz ze mną - mówiłam. Pragnęłam by zatwierdził mnie w przekonaniu, że tak zrobi, że nic się między nami nie stanie. W duszy błagałam by tak było. To był chyba odpowiedni moment bym to zrobiła.
- Proszę powiedz mi o co chodzi - rzekł.
- Niall.. ja .. jestem w .. ciąży - w końcu wydusiłam to z siebie. Jego zachowanie zbiło mnie z tropu. Był zaskoczony ale również wkurzony. Nie cieszy się, że jest ojcem? Momentalnie wstał. Złapał się za głowę i nerwowo chodził po pokoju.
- To moje dziecko? - spojrzał na mnie, jakby chciał mnie zabić. Nigdy nie widziałam takiego Nialla. O co mu chodzi?
- A kogo?
- Summer!
- Przecież tylko z tobą się pieprzyłam! - krzyknęłam również zdenerwowana. Nie powinnam podnosić głosu, ale co miałam zrobić w tej sytuacji?
- Przecież się zabezpieczaliśmy..Cholera.. Pewnie pękła - powiedział, łapiąc się za głowę.
- Nie cieszysz się, że będziesz ojcem? Czemu jesteś taki zły? - zapytałam ocierając łzy.
- Czemu jestem zły ? - Niall tylko powtórzył pytanie wpatrując się w podłogę.
- Najwidoczniej masz jakiś problem - oznajmiłam.
- Jak na razie największym moim problemem jesteś Ty - rzucił, podchodząc nagle do mnie ze złością.
- Nie rozumiesz? Nie mogę być z kaleką, a tym bardziej mieć z nią dziecko. Jak ty to widzisz? No powiedz jak! -wrzasnął.
- To jak ci tak to przeszkadza to po co poszedłeś ze mną wtedy do kawiarni? Dlaczego się ze mną pieprzyłeś? Chciałeś zobaczyć jak to jest się bzykać z inwalidką?
- Bo było mi Cię żal, nie chciałem Cię skrzywdzić - powiedział, omijając moje ostatnie wspomniane wcześniej pytania.
- Myślisz, że teraz mnie nie krzywdzisz? - wrzasnęłam przez płacz dodając: - Ale dlaczego akurat ja?
- Bo kusiłaś zmysły, nęciłaś spojrzeniem, kokietowałaś zapachem, nalegałaś słowami. Właśnie dlatego cię wybrałem.
- I co teraz? Tak po prostu mnie zostawisz? - mówiłam przez płacz. W tym momencie nie potrafiłam się uspokoić, a mój obecny stan nie interesował go.
- Masz usunąć te dziecko. Nie chcę w tak młodym wieku zostać ojcem, rozumiesz? - nadal nerwowo chodził po pokoju. Bałam się, że zaraz coś mu odwali.
- Chcesz je zabić? Przecież możemy przez to razem przejść.
- Chyba żartujesz. Nie chcę prowadzić dwóch wózków jednocześnie, twój wózek i dziecka - w tym momencie się wkurzył do takiego stopnia, że strach dopadł moje całe ciało.
- Kocham Cię! - krzyknęłam gdy zbierał się do wyjścia.
- Naprawdę chciałabyś spędzić resztę życia z takim skurwielem jak ja?
- Tak. Bo wtedy byłbyś tylko moim skurwielem - powiedziałam, gdy wyszedł.
                 Już nie widziałam naszej wspólnej przyszłości razem. Kłamał, że mnie kocha. Chodziło mu tylko by mnie zaliczyć. Co za podły drań.. Niech nie myśli, że usunę to dziecko. Na pewno tego nie zrobię. Nie ma opcji.. A jeśli nie będzie chciał uznać dziecka? Pójdę do sądu i będzie zmuszony płacić alimenty. A jeśli sobie nie poradzę? Summer, dasz radę.. Starałam się uspokoić, jednak moje myśli wciąż wracały do kłótni, która miała miejsce całkiem niedawno. Byłam pewna, że mam w sobie małego człowieczka. Zrobiłam test ciążowy, wykazał się pozytywny. Dwie kreski.. Dla większej pewności zrobiłam kolejny test, również okazał się pozytywny. Nicole kazała mi zadzwonić, gdy powiem o tym Niallowi. Boję się, jak ona na to zareaguje. Nie chcę by zrobiła coś nieodpowiedniego. A Niall? Niall to skończony debil. Nie chcę go znać. Pomyliłam się, a myślałam, że jest porządny. Że mnie kocha, a nie.. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Niech się odczepi ode mnie i mojego dziecka.. Naszego dziecka.

od autorki: Zaskoczyłam was co nie? Heh, nie wiem co powiedzieć. Nawet spoko wyszedł mi rozdział. Ciekawią mnie teraz wasze opinie na temat tej sytuacji..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz